Spotkanie Klubu Dyrektorów Finansowych “Dialog” w Katowicach (11.05) na temat bezpieczeństwa energetycznego firm zdominowały wypowiedzi, które wskazywały głębszą przemianę w myśleniu dyrektorów finansowych niż tylko wzięcie pod swoje skrzydła zagadnienia, które jeszcze niedawno nie zaprzątało zbytnio ich uwagi, czyli zaopatrzenia firmy w media energetyczne. W ciągu ostatnich dwóch lat w takim tempie i zakresie zmieniały się ceny energii elektrycznej, wprowadzono tyle różnych regulacji i podatków, pojawiło się wiele czynników wpływających na podaż energii, że wszelkie prognozowanie jak będzie w przyszłości właściwie straciło sens. Trzeba w taki sposób zorganizować pracę przedsiębiorstwa i w takich technologiach produkcji (czy innej działalności), aby energii potrzebować jak najmniej, aby wykorzystywać ją wtedy, gdy jest najtańsza (a więc i wtedy kupować), a także aby samemu ją wytwarzać w jakimś zakresie. Krzysztof Zoła, CFO w Cognor powiedział, że nie da się prowadzić racjonalnej strategii energetycznej, jeśli reguły mogą w każdej chwili być odwrócone o 180 stopni. Chyba że strategią jest zbudowanie sobie browaru, jeśli chcę mieć piwo na stałe w jadłospisie, obrazowo mówiąc.
„Jeśli nie zdecydujemy się na produkcję energii, to trzeba uczynić działalność biznesową jak najbardziej elastyczną pod względem zapotrzebowania, a ją samą kupować na jak najbardziej optymalne okresy i z różnych źródeł. Ta zmiana już zachodzi.” – zauważył Piotr Hałoń, ekspert Deloitte. Przypomniał, że w 2021 roku na Towarowej Giełdzie Energii na rynku terminowym zawierano 84% kontraktów, a obecnie znacznie więcej kupujemy na rynku spotowym.
Wielu dyrektorów interesowało się produkcją energii na własne potrzeby. Zgodziliśmy, że trzeba skupić się nie tyle na CAPEX związanym z inwestycjąi, ile na późniejszych kosztach utrzymania oraz finalnym koszcie generowanej MWh. „Łatwiej wydaje się nawet duże pieniądze, jeśli długoterminowo generują dodatni cashflow.” – mówił Krzysztof Zoła. Fotowoltaika i farmy wiatrowe wydają się pod tym względem optymalnym wyborem. Inne względy mogą hamować nasz zapał dla nich – słabość sieci, odmowy przyłączeń, brak magazynów energii, brak regulacji prawnych dla linii bezpośredniej , kłopoty z utylizacją czy fakt, że modułu PV są produkowane prawie wyłącznie w Chinach.
Padły nawet sformułowania, których byśmy się po sobie – jako CFO – wcześniej nie spodziewali, ale obecnie są jak najbardziej uprawnione. Od jednego z uczestników usłyszeliśmy, że nie należy kalkulować zwrotu z tej inwestycji, bo wówczas nie podejmiemy decyzji o jej realizacji, a powinniśmy ją podjąć, a od drugiego – że musimy odejść od myślenia, że wszystko w biznesie musi być zbilansowane. Inni nie protestowali. To jest ta właśnie ta przemiana w myśleniu dyrektorów finansowych. Warunki – nie całkiem rynkowe – są takie, że niektóre inwestycje i tak trzeba zrealizować, aby otworzyć przyszłość, a ciężar kalkulacji przenieść gdzie indziej. Dzięki takiej postawie przedsiębiorstw i indywidualnych konsumentów właściwie oddolnie tworzy się rynek energii w Polsce.
Z naszej dyskusji wyłonił się obraz raczej pozytywny, choć z paradoksalnego powodu. Jest tyle ryzyk i tyle niewiadomych, że trzeba brać sprawy w swoje ręce, a nie zgadywać przyszłość. Trafnie podsumował ją Piotr Hałoń: „Nie zmarnujmy tego kryzysu, stwórzmy w firmach lepsze reguły gospodarowania energią. Właściwie każdy punkt poboru energii powinien mieć swoją strategię. Wykorzystujmy mechanizmy, które już są, aby bardziej elastycznie pozyskiwać energię w jak najlepszej cenie. Dywersyfikujmy źródła energii. Ważne jest, aby rozmawiać o tym szeroko wewnątrz firmy, a także w łańcuchu dostaw, aby znaleźć rozwiązania podwyższające efektywność energetyczną oraz dekarbonizujące prowadzony biznes.”
Porada klasyka zarządzania Petera Druckera stała się aktualnie jak nigdy wcześniej “Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie”
Kolejne spotkanie na ten temat 14.06 w Warszawie, już można potwierdzać obecność