Będziemy produkować i konsumować mniej, czyli zmiana paradygmatu gospodarczego

Udostępnij:

Akurat w polskie Święto Niepodległości ukazały się badania niemieckiego rynku – wykonane przez  Price Intelligence – pod względem cen i dostępności produktów ponad 130 tysięcy produktów, od pralek i zmywarek poprzez karty pamięci i smartwatche po zabawki. Generalny wniosek jest taki, że różnorodność rodzajów danego produktu znacznie maleje, a średnia cena znacznie rośnie. Na przykład ceny zmywarek wzrosły od sierpnia o 5%, a liczba modeli zmalała o 14%. Taki trend panuje w całym AGD, ale też wśród innych produktów.

Oczywiście, wszystko da się wytłumaczyć trudnościami z zaopatrzeniem, które negatywnie oddziałują na możliwości produkcyjne fabryk. A z drugiej strony, zwiększonym popytem na produkty, wynikającym z mniejszych wydatków na usługi, a także sporym zasileniem gospodarstw domowych środkami publicznymi w celu zapobieżenia kryzysowi „covidowemu”.

Ale czy na pewno należy poprzestać na tym prostym, narzucającym się wyjaśnieniu? Czy jest ono odzwierciedleniem myślenia, że to co aktualnie mamy jest jedynie zaburzeniem, czymś co przeminie i gospodarka i społeczeństwo wrócą do równowagi, czyli do takich samych zasad, takiego samego funkcjonowania jak przed covidem, w tym konsumpcji? No, może z drobnymi zmianami, jak więcej pracy zdalnej i więcej kupowania w Internecie.

Prognozy różnych utytułowanych osób i znanych instytutów ciągle przecież porównują różne wartości ekonomiczne i społeczne do tych przed pandemią, traktując je jako punkt, do którego trzeba wrócić, aby podążyć dalej zgodnie z ówczesną logiką.

A może obowiązuje już inna logika, a turbulencje nie są zachwianiem starej równowagi, lecz pierwszymi konsekwencjami nowej logiki, z tym że wtedy nie można ich nazwać turbulencjami, a raczej – początkową w jeszcze niedoskonałej formie – nową normą?

A może jesteśmy na progu takiej cywilizacji, która z tych samych zasobów, potrafi wytworzyć o wiele więcej i lepiej zaspokoić potrzeby człowieka? Zrobi to za pomocą nowych modeli biznesu, technologii informatycznych oraz innowacji społecznych.  Zauważmy też, że wiele z dzisiaj eksponowanych zjawisk zaczęło się już wcześniej. Dzisiaj mówimy, że nie możemy przebierać w modelach lodówek, ale liczba modeli samochodów zmniejsza się już od wielu lat.

Oczywiście, mamy też całkiem odwrotne zjawisko – krótkiego bezawaryjnego życia samochodów, odkurzaczy, telefonów czy innych sprzętów, specjalnego takiego działania producentów, abyśmy kupili szybko kolejny i kolejny produkt, nieco wzbogacony, ale głównie podkręcony marketingowo. Tylko czy ta praktyka utrzyma się pod presją zupełnie innych mechanizmów, które – wygląda na to – właśnie zostały uruchomione w gospodarce?

Idealiści od dziesięcioleci wzywają do mniejszej konsumpcji, uważając że nadmiernie zużywamy zasoby planety, maszerując do swojej zguby. Nigdy ich przepowiednie końca się nie sprawdziły. Być może i dzisiejsze się nie spełnią. A w sukurs ich ideałom przyszedł rachunek ekonomiczny i technologie. Będziemy produkować i konsumować mniej.

A dlaczego?

  1. Chaos pandemicznych obostrzeń, następujących po sobie fal konsumpcji i zamknięcia, tworząc atmosferę przyzwolenia na niekonwencjonalne działania, pozwolił korporacjom odciąć nierentowne części biznesu, które z różnych powodów, np. wizerunkowych, utrzymywały lub ich likwidację rozkładały na lata. Powszechnie wprowadzono też zasady funkcjonowania, które zmniejszyły wiele kosztów, np. praca zdalna, automatyzacja, komunikacja i handel internetowy, czego wprowadzenie w normalnych warunkach negocjowano i wdrażano by latami. Biznes sprzedał mniej, ale rentowność wzrosła. Oczywiście, mówimy o tych, którzy nie stracili głowy w tym chaosie. Ubocznym efektem jest spadek zapotrzebowania na wiele produktów związanych z biurem czy konferencjami czy podróżami służbowymi.
  2. Nadmiarowe zakupy w okresach znoszenia obostrzeń zostały wykorzystane przez dostawców surowców i możliwości transportowych do podniesienia cen oraz generalnie unowocześnienia biznesu, konsolidacji, wdrożenia nowych reguł w relacjach biznesowych. Te znacznie wyższe ceny zostaną z nami. Rynek surowców notował najniższe ceny od 10 lat przed pandemią, teraz wrócił do tamtych wielkości. Czyli będzie znacznie drożej, co nie zachęca do zakupów, ale też powstrzymuje produkcję.
  3. Energia znacznie podrożeje, co wpłynie i na zakupy, i na styl życia, i na relacje społeczne. Prawdopodobnie będzie zapalnikiem wielkiego ruchu innowacji. Ale tym razem niekoniecznie jego konsekwencją będzie chęć czy konieczność kupowania nowych rzeczy, ale innej jakości usługi publiczne czy współdzielone czy lokalne.
  4. Nadmiarowe zakupy dóbr konsumpcyjnych zaspokoiły popyt na długie lata.
  5. Firmy wreszcie na poważnie zaczęły wdrażać rozwiązania poprawiające widoczność w łańcuchu dostaw, procesu prognostyczne i planistyczne, a także zaawansowaną analitykę. To oznacza, że zwiększą rentowność biznesu, ale przede wszystkich będą produkować tylko tyle, ile trzeba. Zamiast wpychać w kanały sprzedaży, będą zaspokajać popyt. To nie jest nowość w gospodarce, ale też nie był to powszechny model, i ze względu na niedojrzałośc technologii, i ze względu na jej koszt, i ze względu na możliwość stosowania strategii wymuszania popytu owymi zabiegami marketingowymi. Obecnie rentowność można osiągnąć bardziej technologią cyfrową niż marketingiem.
  6. Firmy stawiają na recykling i powtórne używanie swoich produktów, wraz z ich odkupywaniem od swoich klientów. Rozciągają łańcuchy odzyskując surowce ze swoich produktów, bo są i takie technologie recyklingowej, i zwiększa to bezpieczeństwo podażowe surowców, i jest opłacalne.

Mam jeszcze taką dodatkową obserwację z życia codziennego: zadziwiająco łatwo zaakceptowaliśmy wiele faktów, które wydawałoby się będą trudne do zaakceptowania dla społeczeństw dobrobytu i nadmiaru, jakim jednak jesteśmy, np. brak dostępności jakichś produktów konsumpcyjnych, utrudnienia w egzotycznej turystyce czy oczekiwanie kilka miesięcy na samochód. Już nawet nie chodzi o to, że drogo, ale po prostu nie ma. I żyjemy bez przykrości.

Iwona D. Bartczak