Gra liczbowa z gospodarczym znaczeniem, gdy Chiny mówią “nie”

Udostępnij:

11.04.2025 Chiny podniosły cła na amerykańskie produkty do 125% w ostatniej salwie sporu handlowego z Waszyngtonem, zaledwie kilka godzin po tym, jak Xi Jinping powiedział, że „w wojnie taryfowej nie ma zwycięzców”. (Na końcu artykułu dopisano, jaka jest sytuacja na 13.04 – bo już jest inna! – ale co innego jest ważne w tym artykule – od redakcji)

Xi wygłosił te komentarze podczas spotkania z premierem Hiszpanii, na którym zaprosił UE do współpracy z Chinami w celu przeciwstawienia się „zastraszaniu”, co jest częścią widocznej kampanii mającej na celu wsparcie innych partnerów handlowych.

Chińskie Ministerstwo Handlu ogłosiło, że podnosi wcześniej wprowadzone 84% cła na cały import z USA do poziomu 125%, ponownie mówiąc, że Chiny są gotowe „walczyć do końca”. W oświadczeniu zasugerowano również, że może to być ostatni ruch Pekinu w ramach wzajemnych podwyżek ceł, ponieważ „przy obecnym poziomie taryf nie ma akceptacji rynkowej dla towarów amerykańskich eksportowanych do Chin”.

„Jeśli Stany Zjednoczone będą nadal nakładać cła na chińskie towary eksportowane do USA, Chiny to zignorują”, oświadczono.

„Kolejne nakładanie zbyt wysokich ceł na Chiny przez USA stało się niczym więcej niż grą liczbową, bez rzeczywistego znaczenia gospodarczego” – powiedział rzecznik chińskiego Ministerstwa Handlu. – „To tylko jeszcze bardziej obnaża amerykańską praktykę wykorzystywania ceł jako narzędzia zastraszania i przymusu, obracając się w żart”.

Azjatyckie indeksy podążyły w piątek za Wall Street, gdzie japoński Nikkei spadł o prawie 5%, a akcje w Hongkongu zmierzały w kierunku największego tygodniowego spadku od 2008 roku. Oczekiwano również, że ceny ropy spadać będą drugi tydzień z rzędu.

Tymczasem chińscy urzędnicy rozmawiali z partnerami handlowymi z państw trzecich o tym, jak radzić sobie z amerykańskimi taryfami celnymi.

W piątek (11.04.2025) Xi powitał hiszpańskiego premiera Pedro Sáncheza, który wcześniej rozmawiał ze swoimi odpowiednikami w Arabii Saudyjskiej i RPA. Zgodnie z oficjalnym chińskim podsumowaniem rozmów, Xi powiedział, że „w wojnie taryfowej nie będzie zwycięzców, a występowanie przeciwko światu spowoduje izolację”, w oczywistym odniesieniu do USA.

„Chiny i UE powinny wypełniać swoje międzynarodowe obowiązki, wspólnie utrzymywać trend globalizacji gospodarczej i międzynarodowego środowiska handlowego oraz wspólnie opierać się jednostronnemu zastraszaniu, nie tylko w celu ochrony własnych uzasadnionych praw i interesów, ale także w celu ochrony międzynarodowej uczciwości i sprawiedliwości oraz ochrony międzynarodowych zasad i porządku”, powiedział Sánchezowi chiński prezydent.

Sánchez powiedział Xi, że jego kraj opowiada się za bardziej zrównoważonymi relacjami między UE a Chinami, opartymi na negocjacjach w celu rozwiązania różnic i współpracy w obszarach wspólnego zainteresowania.

Pekin poinformował, że w przyszłym tygodniu Xi uda się w podróż do Azji Południowo-Wschodniej, w tym do Wietnamu i Kambodży.

Z kolei na koncie prezydenta Francji na portalu X pojawił się wpis Emanuela Macrona, komentujący, iż częściowe zawieszenie ceł przez Trumpa to “sygnał, który pozostawia otwarte drzwi do rozmów. Ale ta pauza jest krucha. Ta 90-dniowa przerwa oznacza 90 dni niepewności dla wszystkich naszych firm, po obu stronach Atlantyku i poza nim”.

Sekretarz skarbu USA, Scott Bessent, próbował uspokoić obawy sceptyków, mówiąc na spotkaniu gabinetu w czwartek, że ponad 75 krajów chce rozpocząć negocjacje handlowe z USA, a Trump wyraził nadzieję na porozumienie z Chinami. Jednak amerykański indeks S&P 500 w czwartek stracił kolejne 3,5%.

Zakłada się dalsze spadki, ponieważ wedle analityków, to oczywista reakcja na niepewność związaną z nieprzewidywalną polityką celną USA.

Bessent nie przejmował się ponowną wyprzedażą na rynku w czwartek i przewidywał, że zawarcie umów z innymi krajami przyniesie większą pewność. Jako dowód przytoczył informację, iż USA i Wietnam zgodziły się rozpocząć formalne rozmowy handlowe po rozmowie Bessenta z wietnamskim wicepremierem Ho Duc Phocem.

Prezydent Tajwanu powiedział, że jego rząd będzie również jednym z pierwszych partnerów handlowych, którzy rozpoczną negocjacje. Tajwan, objęty 32% taryfą celną, zaoferował zerowe cła jako podstawę do rozmów.

Według lokalnych mediów, premier Japonii Shigeru Ishiba powołał grupę zadaniową pod przewodnictwem bliskiego współpracownika, która ma nadzieję odwiedzić Waszyngton w przyszłym tygodniu.

Donald Trump powiedział dziennikarzom w Białym Domu, że uważa, że USA mogą zawrzeć umowę z Chinami, ale powtórzył swój argument, że Pekin „naprawdę wykorzystywał” USA przez długi czas.

„Jestem pewien, że będziemy w stanie bardzo dobrze się dogadać” – powiedział prezydent USA, odnosząc się do Xi. W istocie (Xi) był moim przyjacielem przez długi czas i myślę, że w końcu wypracujemy coś, co będzie bardzo dobre dla obu krajów”.

„Nigdy nie będziemy siedzieć bezczynnie i przyglądać się, jak naruszane są uzasadnione prawa i interesy narodu chińskiego, ani nie będziemy siedzieć bezczynnie, gdy podważane są międzynarodowe zasady gospodarcze i handlowe oraz wielostronny system handlowy” – powiedział z kolei rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Lin Jian.

Oprócz ceł odwetowych, Pekin ograniczył import hollywoodzkich filmów i umieścił 18 amerykańskich firm na listach ograniczeń handlowych. Ministerstwo handlu stwierdziło, że drzwi Chin są otwarte na dialog, ale musi on opierać się na wzajemnym szacunku.

Przy utrzymującej się wrogości handlowej między trzema głównymi partnerami handlowymi USA (Kanada, Meksyk, Chiny), Goldman Sachs szacuje prawdopodobieństwo recesji na 45%.

Według naukowców z Uniwersytetu Yale, nawet po obniżeniu stawek, średnia stawka cła importowego nałożonego przez USA jest najwyższa od ponad wieku.

Dominuje niepewność, która z pewnością nie sprzyja decyzjom o inwestowaniu, przenoszeniu produkcji, nabywaniu amerykańskich obligacji. Nie wiadomo bowiem, czy to, co zostało powiedziane dzisiaj, będzie jeszcze obowiązywać jutro.

Leszek B. Ślazyk

Od redakcji. Dzień później w sobotę 12.04 rząd USA wyłączył z ceł smartfony, panele, komputery i inną elektronikę, importowanej głównie z Chin, oszczędzając im tych  wysokich ceł wynoszących 125%, nałożonych przez prezydenta Donalda Trumpa, od której to informacji rozpoczyna się artykuł. Co więcej, półprzewodniki zostały również wyłączone z bazowych opłat celnych wynoszących 10%. Wyłączenia są wsteczne od 5.04. Chiny są drugim po Japonii najwiekszym posiadaczem amerykańskich obligacji, ich masowa sprzedaż spowodował wzrost rentowności, więc wzrost kosztu amerykańskiego długu. Potężny wzrost rentowności obligacji w kilka dni był prawdopodobnie czerwoną linią, której przekroczenie wymusiło krok wstecz w zakresie dociskania rynków.

Zwolnienie z ceł bez wątpienia ma też związek z naciskami gigantów technologicznych, którzy produkują swoje urządzenia w Chinach. Według szacunków Wedbush Securities około 90% produkcji i montażu iPhone’ów Apple odbywa się w Chinach.

Chiny utrzymują mają nadal cła wprowadzone w odwecie cła na towary z USA.