Dla gospodarki liczy się głównie realna stopa procentowa, a nie nominalna

Udostępnij:

Wiele osób zadaje pytanie: ile mogą jeszcze wzrosnąć stopy procentowe? Kiedy będzie koniec? Jak odpowiedzieć na to pytanie?
Najłatwiej powiedzieć tak: Dla gospodarki liczy się głównie realna stopa procentowa, a nie nominalna. To realna stopa musi wzrosnąć. Realna stopa to stopa nominalna minus oczekiwana inflacja. Więc w obecnych warunkach w Polsce, przy niemal 7-procentowej stopie nominalnej i 16-procentowej inflacji, musimy albo zobaczyć wyraźne perspektywy spadku inflacji, albo dalszy wzrost stopy nominalnej. Teoretycznie stopa nominalna może dojść do 10, 15, 20 proc., a może nawet wyżej. Istotna będzie stopa realna.

Oczywiście to nie jest tak, że sama stopa nominalna nie ma znaczenia. Ma duże, co już widać po załamaniu rynku kredytów hipotecznych. Znaczenie stopy nominalnej wynika z faktu, że nie wszystkie kontrakty w gospodarce dostosowują się do inflacji. Rynek kredytów to dobry przykład. Wysoka nominalna stopa procentowa ogranicza zdolności kredytowe, ponieważ bank liczy nominalnie wyższy koszt kredytu, ale nie liczy nominalnie wyższego wzrostu płac. Czyli jakaś część działalności gospodarczej zakłada wysoką inflację, a inna część nie zakłada, co generuje dysproporcje wpływające na aktywność gospodarczą. To jest też dobry przykład pokazujący koszty dwucyfrowej wysokiej inflacji. Ona utrudnia kalkulację ryzyka finansowego i przez to ogranicza rozwój tego rynku. Kraje z wysoką inflacją mają raczej słabo rozwinięte rynki finansowe.

Jednak w dłuższym okresie te niedopasowania się wygładzają, zanikają. Jeżeli będziemy krajem o 15-20 procentowej inflacji stale, to nominalna stopa wzrośnie w końcu do 15-20 proc. Tylko nie da się tego zrobić z miesiąca na miesiąc.

Czy tak będzie? Nie sądzę. Wydaje mi się, że niewiele wskazuje w Polsce na trwałe załamanie zaufania do pieniądza i wchodzenie gospodarki w trwale bardzo wysoką inflację. Na przykład, gdyby zaufanie do pieniądza się załamywało, to popyt na dobra trwałe by nie spadał.

Pokazuję natomiast, że nie ma czegoś takiego jak sufit dla nominalnych stóp procentowych. Kluczowa jest inflacja, a szczególnie oczekiwana inflacja i jej opanowanie.

Ignacy Morawski, Head of SpotData Platform w Bonnier Business Polska

 

 

Ten wpis ukazał się jednocześnie w Linkedin.