(Poniżej komentarz redakcyjny po czerwcowym spotkaniu OPEC+)
Kraje OPEC+ na kwietniowym spotkaniu podjęły decyzję o ograniczeniu limitów produkcyjnych ropy. Zadecydowała presja Arabii Saudyjskiej, która chciała utrzymać stabilność globalnego rynku przy zachowaniu cen gwarantujących finansowanie jej ambitnych planów transformacji.
Aktualny budżet Królestwa został zbudowany przy założeniu ceny baryłki na poziomie nieco powyżej 81 USD. W minionych latach saudyjska dominacja na rynku energii zasadniczo zapewniała osiągnięcie tak wyznaczonego celu.
Tymczasem obecnie cena baryłki ropy, w zależności od gatunku, oscyluje na poziomie o 10 USD niższym. Nie tylko narusza to równowagę budżetową Królestwa, ale zmusza również do sięgania głębiej po rezerwy walutowe i pożyczki. I budzi niepokój rządzących, nawet jeśli nadal wiele państw może pozazdrościć Saudyjczykom komfortu finansowego i zdolności przyciągania inwestycji zagranicznych.
Winnego nietrudno znaleźć. Borykająca się z problemami gospodarczymi Rosja, ponosząca coraz bardziej dotkliwe konsekwencje agresji na Ukrainę, narusza ustalenia kartelu i zalewa rynki tanim surowcem. Płynące z Rijadu sygnały niezadowolenia pozostają w Moskwie bez echa. Podczas zbliżającego się kolejnego spotkania OPEC+ oba kraje staną w obliczu poważnego konfliktu interesów.
W świecie zachodnim pojedynek ten będzie obserwowany z mieszanymi uczuciami.
Krzysztof Płomiński
Od redakcji. Na razie nie widać wpływu spotkania OPEC+ 4.06 na cenę ropy. Arabia Saudyjska zapowiedziała, że zmniejszy wydobycie w lipcu o 10% lub 1 milion baryłek dziennie (bpd) do 9 mln baryłek dziennie i może w razie potrzeby jeszcze bardziej rozszerzyć cięcia. Oprócz cięć w Arabii Saudyjskiej OPEC+ obniżył swój wspólny cel produkcyjny na 2024 r., a dziewięć uczestniczących krajów przedłużyło kwietniowe dobrowolne cięcia do końca 2024 r.
OPEC+, zrzeszający Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową i sojuszników na czele z Rosją, dostarcza około 40% światowej ropy.