Zespół działa, gdy nikt nie gwiazdorzy

Udostępnij:

Poniżej znajduje się wypowiedź Wojciecha Dignesa, o którą go poprosiłam w związku z 20 rocznicą zwycięstwa jego zespołu w prestiżowym konkursie  Global Management Challenge . Wówczas-  podobnie jak teraz, w kształtujących się na nowo łańuchach wartości –  firmy  i menedżerowie w Polsce w przyspieszonym tempie musieli zdobywać najwyższe umiejętności zarządcze, aby nie być gorszymi od korporacji i korporacyjnych menedżerów. Ten zespół odbierając trofeum w Paryżu udowodnił, że potrafimy się uczyć, współpracować i dzięki temu wygrywać. 

Obyśmy umieli i dzisiaj.

Wojciech Dinges 20 lat temu był menedżerem w Bombardier Polska, dzisiaj jest dyrektorem w Metropolii GZM. Jest również członkiem zespołu „Liderzy przyszłości XXI” przy „Made in Poland/Wyprodukowane w Polsce” , programie Business Dialog.  

Iwona D. Bartczak

___________________________

Nawiązując do GMC, mam dobre dwa dowody na to, jak skuteczna może być praca zespołowa oraz jak silne i twórcze więzi może stworzyć zespół. Jednym jest zwycięstwo naszego sześcioosobowego zespołu w ambitnym konkursie, w którym rywalizowaliśmy z zespołami z całego świata, a drugim –spotkanie jesienią 2021 z okazji 20-lecia tamtego wydarzenia.

Pomysłodawcą spotkania był Przemek Zwoliński. Spotkaliśmy się, aby uczcić tamto zwycięstwo, powspominać i zastanowić się, jak było ono dla nas ważne, dokąd nas zaprowadziło i jak „żyje” dotąd w nas. Pracujemy obecnie w różnych miejscach, tworzymy mniejsze lub większe zespoły i w dużym stopniu kierujemy się tamtymi doświadczeniami. Dla mnie osobiście była to doskonała szkoła pracy grupowej … i również przywództwa, bowiem zespół wybrał mnie na lidera, a ja tę rolę przyjąłem. W kolejnych etapach pracy zawodowej zwykle starałem się nawiązywać w budowie zespołów do tamtych doświadczeń.

Z kolei Przemek stara się doświadczenia „Orient Expressu” – bo tak nazywała się nasza drużyna – przekazywać kolejnym ekipom w zarządzanej przez siebie firmie. Kasia Hatko, psycholog z wykształcenia, prowadzi także szkolenia i doradza. Gienia Czylok nadal wspiera finanse i controlling, a Mirek Czarny i Michał Drewniok nadzorują poważne projekty realizowane przez spore, różnorodne zespoły.

Uważam, że sukces naszego zespołu wynikał z jasnego określenia celu i zaufania do siebie nawzajem. Najważniejsze komponenty zaufania w zespole to:

– przekonanie o kompetencjach każdego uczestnika

– pewność, że każdemu tak samo zależy, że każdy jest tak samo zaangażowany.

Jeśli w zespole zostanie zasiana nieufność do kompetencji czy do intencji kogokolwiek, to zespół zaczyna się koncentrować na wzajemnych relacjach lub słabościach, a nie na celu, do którego został powołany. My sobie ufaliśmy. Warto podkreślić, że do zespołu weszły osoby z różnych pionów, które co prawda się znały, pracując w jednej firmie, ale wcześniej nie współpracowały ze sobą w takim zestawie. Wybrała nas Katarzyna Hatko z działu rozwoju organizacji Bombardiera, która także weszła w skład drużyny.

Uważam, że stworzyliśmy tak dobry zespół i tak efektywnie pracowaliśmy również dlatego, że nikt z nas nie był „porażony własną wspaniałością”, nikt nie uważał, że jest lepszy od innych. Gwiazdorzenie zabija pracę zespołową. A ona może być naprawdę efektywna, co pokazały nasze sukcesy.

Wiele późniejszych doświadczeń biznesowych utwierdziło mnie w przekonaniu, że dzięki wysokim kompetencjom i pracy prawdziwie zespołowej można sięgać po najambitniejsze nawet cele.

Wojciech Dinges