Coraz bardziej wygląda na to, że Europa popadnie w kolejne uzależnienie gospodarcze: przestanie opłacać się rolnictwo i upadnie produkcja surowców dla przemysłu spożywczego. Przypomnijmy, że jesteśmy już totalnie uzależnieni od zagranicznych dostawców technologii cyfrowych i mikroprocesorów, paneli fotowoltaicznych, prochu, substancji czynnych do leków, czyli od USA i Chin. Utraciliśmy zdolność produkcji w tych dziedzinach albo nigdy jej nie wykształciliśmy.
Wojna w Ukrainie zmienia losy europejskiego rolnictwa. Polscy rolnicy zostali zmanipulowani – lub są tak strasznie krótkowzroczni i niedoinformowani – i przestraszyli się, że Polskę zaleje ukraińskie zboże i zaprotestowali stanowczo, zamiast wykorzystać chwilowo trudną sytuację Ukrainy do zbudowania korytarzy transportowych na zachód Europy, jak na przykład zrobiła Rumunia. W efekcie polskie terminale zbożowe w portach mają puste przebiegi, bo Ukraińcy odblokowali Morze Czarne i tamtędy oraz dalej Dunajem eksportują swoje zboże i inne produkty rolne.
Międzynarodowy operator logistyczny MAERSK przywraca połączenia kontenerowe do portów Odessy. Statek o pojemności 1100+ TEU, kursować będzie między ukraińskim portem głębokowodnym w Czarnomorsku, a rumuńską Konstancą. Przewozy wznowił też Hapag-Lloyd oraz turecki armator przedsiębiorstwo żeglugowe Akkon. MSC – Mediterranean Shipping Co planuje regularne usługi dowozowe do portu w Odessie od połowy czerwca 2024 r.
W Ukrainie jest zaangażowany w rolnictwo ogromny kapitał amerykański i europejski, zostały odbudowane moce przetwórcze, zapewne ten kapitał będzie chciał zarabiać, więc Europa będzie musiała wpuścić ukraińskie produkty rolne do Europy. Tak nielubiane ESG i Zielony Ład był w pewnym stopniu zaporą handlową dla produktów spoza Europy, ale teraz zostanie rozmyty – również przez protesty rolnicze – więc rolnictwo europejskie zostanie poddane silnej konkurencji, której raczej nie przetrwa.
Polskie gospodarstwo rolne ma średnio 11 ha, niemieckie ponad 60 ha, francuskie 100 ha, a ukraińskie 1000 ha. Im większe gospodarstwo tym nowocześniejsze i mniej kosztowne, a jego produkty bardziej atrakcyjne da przemysłu przetwórczego.
Połowa ziemi w Ukrainie to czarnoziem, a na przykład w Polsce – 1%.
Od lat nie zarządza się w Polsce rolnictwem, lecz zarządza się rolnikami jako wyborcami. W efekcie mamy zacofaną i nieefektywną strukturę rolniczą. Na ten problem nałożyły się trudności wynikające z Zielonego Ładu oraz niekorzystne efekty wojny rosyjsko-ukraińskiej, a także konsekwencje zmian klimatycznych negatywnie oddziałujące na zbiory.
1,3 mln gospodarstw rolnych bierze dopłaty unijne, ale produkuje tylko 300-400 tysięcy gospodarstw. Pozostali sa rolnikami tylko z nazwy, nie żyją z pracy na roli.
Zaledwie 26 tysięcy gospodarstw liczy ponad 50 ha, czyli minimalna wielkość do utrzymania 5osobowej rodziny żyjącej z rolnictwa.
W Europie być może przetrwają wyspecjalizowane gospodarstwa i wielkie grupy rolne. Być może.