Agenda klimatyczna UE ma kłopoty. Zielony Ład, którego celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych przez Unię o 55% do 2030 r., rozpoczął się obiecująco po przyjęciu kilku ważnych aktów prawnych , w tym zakazu sprzedaży nowych pojazdów o napędzie spalinowym od 2035 r. i nowego podatku granicznego od emisji dwutlenku węgla. Coraz częściej jednak Europejczycy buntują się przeciwko ekologicznym ograniczeniom, w których trudno im dostrzec zalety.
Inne rzadziej zgłaszane, ale równie ważne zagrożenie dla transformacji ekologicznej i energetycznej bloku wynika z alarmującej liczby chińskich i amerykańskich firm wkraczających do sektora energetycznego UE.
W naszej książce Energy: How to Recover Our European Ambition (opublikowanej w języku francuskim) rzucamy światło na tę przeoczoną kwestię przed wyborami europejskimi, które będą miały kluczowe znaczenie dla strategii energetycznej UE, i wzywamy blok do dokładnego rozważenia współpracy i rywalizacja z suwerennością.
Chiny przyglądają się europejskiemu sektorowi energetycznemu
Chociaż obecnie nie ma żadnych danych ilościowych na temat udziału Chin w europejskim rynku energii, wiemy, że kraj ten posiada 80% światowych mocy produkcyjnych w zakresie czystych technologii w 11 segmentach , od płytek słonecznych po wiele komponentów akumulatorów litowo-jonowych.
Korzystając z kryzysu zadłużenia państwowego w Europie, na początku 2010 roku chińscy inwestorzy po raz pierwszy wkroczyli do akcji, aby nabyć znaczne udziały w sektorach od dawna uznawanych za „państwowe” , takich jak sieci przesyłu i dystrybucji energii. Najważniejszą z nich była największa na świecie firma użyteczności publicznej, State Grid Corporation of China (SGCC), powszechnie znana jako State Grid – czwarta co do wielkości firma na świecie pod względem całkowitych przychodów , za Walmartem, Saudi Aramco i Amazonem (według stanu na marzec). Coraz bardziej obecna jest także firma Three Gorges Corp, odpowiedzialna za największy na świecie kompleks hydroelektrowni.
Na przykład w Portugalii spółka Three Gorges Corp. wygrała przetarg na zakup 21% udziałów rządu portugalskiego w EDP-Energias de Portugal SA w 2010 r. Tymczasem we Włoszech spółka SGCC rozszerzyła swoją obecność poprzez współpracę z rządem włoskim w 2014 r., nabywając 35% udziałów w funduszu CDP Reti, uzyskując tym samym mniejszość blokującą u operatora lokalnej sieci gazowej SNAM i operatora sieci przesyłowej energii elektrycznej Terna. Podobnie w Grecji państwowa sieć przesyłowa poczyniła znaczne postępy, nabywając w 2016 r. 24% udziałów w krajowym operatorze krajowej sieci przesyłowej energii elektrycznej od greckiego rządu.
Choć głównymi celami były Portugalia, Włochy i Grecja, chińscy inwestorzy nabyli również sieci w Luksemburgu . Na koniec nie zapominajmy, że chiński przemysł ekologicznych technologii zalał Europę tanimi panelami słonecznymi i pojazdami elektrycznymi (EV).
Wtargnięcie USA na unijny rynek energii
Stawka jest tym większa, że Chiny nie są jedynym krajem z ambicjami w UE: Stany Zjednoczone również chcą skorzystać na słabo przemyślanej strategii energetycznej bloku.
Wojna Rosji z Ukrainą nie osłabiła dominacji energetycznej Stanów Zjednoczonych na świecie, a dokładniej w UE. Rzeczywiście, chociaż oczekiwano, że rosyjski gaz będzie pełnił rolę paliwa pomostowego w transformacji energetycznej, zwłaszcza w przypadku Niemiec, UE szybko przyjęła sankcje wobec swojego długoterminowego partnera handlowego, co zminimalizowało jej zależność. Częściowo wypełniając pustą przestrzeń pozostawioną przez Moskwę, Stany Zjednoczone stały się wiodącym producentem i eksporterem LNG do Europy . Sytuacja ta sprzyja handlowi amerykańskiemu, przy jednoczesnym utrzymaniu niskich kosztów energii w kraju, co jeszcze bardziej pogłębia różnicę cenową, a Europa doświadcza inflacji cen energii i podważa swoją względną konkurencyjność i atrakcyjność dla energochłonnego przemysłu.
Poza kwestiami związanymi z dostawami energii państwa członkowskie UE usilnie starają się wypracować wspólną wizję, podkreślając wyzwania związane z suwerennością i strategiczną autonomią. Europejskie przedsiębiorstwa, szczególnie we Francji, podjęły wysiłki w celu opracowania małych modułowych reaktorów jądrowych (SMR) czwartej generacji, podejmując próbę utworzenia europejskiego sojuszu nuklearnego podjętą w listopadzie 2023 r. Jednak w tym samym momencie kraje takie jak Włochy, Belgia i Rumunia nawiązała współpracę z amerykańską firmą Westinghouse Electric Company w celu opracowania reaktorów prędkich chłodzonych ołowiem .
Tutaj ponownie luka koordynacyjna gra na korzyść wpływów amerykańskich w Europie, co potwierdził John Kerry we wrześniu 2023 r . W ramach międzynarodowego konsorcjum „Clean Fuel from SMR”, na którego czele stoją amerykańskie firmy, do udziału w projekcie zostały wybrane Czechy, Słowacja i Polska, które otrzymają wsparcie na studia wykonalności zamiany węgla na SMR. Te kraje UE zwracają się do Amerykanów z prośbą o budowę nowych elektrowni jądrowych , głównie ze względu na ich finansowanie i wiedzę techniczną, podczas gdy UE w dalszym ciągu blokuje wszelkie wsparcie dla projektów nuklearnych realizowanych na jej terytorium.
Pęknięcia w unijnych celach zerowej netto
Skala tych zagranicznych inwestycji w odnawialne źródła energii, nowe obiekty jądrowe i rozwój sieci może w dużym stopniu odbić się na strategicznej niezależności bloku w czasie, gdy dąży on do dekarbonizacji.
Inwestycje te budzą obawy co do bezpieczeństwa energetycznego kontynentu, biorąc pod uwagę wciąż fragmentaryczny charakter krajobrazu energetycznego Europy:
- w perspektywie krótkoterminowej problemy z dostawami spowodowane kryzysem energetycznym pilnie zmuszają UE do zwrócenia się do innych niż Rosja partnerów zagranicznych i jedynie powodują zmianę jednej zależności energetycznej na inną zależność;
- w dłuższej perspektywie, w obliczu chińskiego dumpingu i protekcjonizmu Stanów Zjednoczonych , Europa będzie musiała chronić krajowych producentów energii lub operatorów sieci, po tym jak ich długo zaniedbywała.
Głównym wyzwaniem dla Europy jest zakończenie jednej zależności bez popadnięcia w drugą. Aby zastąpić import szkodliwych dla klimatu paliw kopalnych (węgla, gazu i ropy), państwa członkowskie UE muszą przyspieszyć i skoordynować rozwój swoich „zielonych” technologii.
W stronę zielonej suwerenności
Zagrożenia te wymagają, aby blok nie tylko poświęcił więcej uwagi operatorom spoza UE, ale także wziął na siebie większą odpowiedzialność za swój własny system energetyczny. Jak może tego dokonać, a jednocześnie realizuje wizję „zielonych, bezpiecznych i niedrogich dostaw energii” określoną w Zielonym Ładzie?
Na początek zalecamy państwom członkowskim UE cięższą pracę nad budową prawdziwie europejskich sieci energetycznych. W miarę zbliżania się do dekarbonizacji możemy spodziewać się, że szereg odnawialnych źródeł energii będzie w coraz większym stopniu zasilać nasz system elektroenergetyczny. Ustalenia te będą wymagały rozległych i wzajemnie połączonych sieci na skalę europejską, które muszą zostać skonsolidowane i rozwinięte przez same państwa członkowskie UE.
Drugą sytuacją nadzwyczajną jest finansowanie zielonej energii. W listopadzie Europejskie Obserwatorium Neutralności Klimatycznej ostrzegło, że brak inwestycji publicznych na poziomie UE w zieloną energię i inne postępy może sprawić, że blokowi nie uda się osiągnąć celów zerowej emisji netto . Zamiast zwrócić uwagę na ostrzeżenie, państwa członkowskie ograniczyły w lutym fundusz przeznaczony na odnawialne źródła energii i czyste technologie – Platformę Strategicznych Technologii dla Europy (STEP) – do 1,5 miliarda. Nasza książka wzywa do radykalnej zmiany strategii poprzez utworzenie z jednej strony „europejskiego konta oszczędnościowego w okresie przejściowym” w celu przyciągnięcia prywatnych oszczędności, a z drugiej strony „europejskiego funduszu państwowego”, który uzyskuje wpływy z dochodów z cen emisji dwutlenku węgla.
To, czy faktycznie one powstaną, będzie zależeć od zbliżających się wyborów europejskich. Wyniki skłaniające się ku wyższym ambicjom europejskim mogą pomóc nam w poszukiwaniu czystych, niedrogich i bezpiecznych rozwiązań. Z drugiej strony dalsze skręcanie w stronę nacjonalistycznej prawicy może mieć szkodliwe skutki dla siły gospodarczej bloku i, paradoksalnie, suwerenności.
Professeure associée et coordinatrice de la Chaire «Energia dla społeczeństwa», Grenoble École de Management (GEM)
Directeur de recherche émérite au CNRS, économiste de l’énergie, Université Grenoble Alpes (UGA)
Michel Derdevet, prezes organizacji Confrontations Europe , jest współautorem tego artykułu.
Artykuł zamieszczamy za The Conversation, korzystając z licencji CC dla tego artykułu.